Zostań w domu, chroń NHS, uratuj ludzkie życia
Specjalna transmisja w czwartek, 17 grudnia o 19:30
Wyjątkowy koncert w sieci 10 grudnia o 19:30 - bezpłatnie!
Pokazy polskich filmów 19 i 26 listopada, 3 grudnia
Specjalny koncert na 11 listopada o 19:30
Rodzice z dziećmi do lat 18 mogą wspólnie składać wnioski paszportowe podczas dyżurów konsularnych w POSK
Wyjątkowy koncert w sieci 5 listopada o 19:30
Pierwszy film w internetowym programie naszego kina w czwartek, 29 października
Wyjątkowy koncert chopinowski z POSK na otwarcie programu
Celebracje związane z obchodami dwusetnej rocznicy urodzin wybitnego polskiego kompozytora wydają się być doskonałą okazją i idealnym momentem na to, aby wzmożyć wysiłki mające na celu zapoznanie międzynarodowych wielbicieli opery z muzyką Stanisława Moniuszki.
Scena Operowa POSK-u, stworzona i kierowana przez panie Joannę Młudzińską i Krystynę Bell oraz brytyjskiego dyrygenta i aranżera Stephena Ellery, znanego entuzjastę Moniuszki i jego muzyki, postawiła taki cel przed sobą już kilka lat temu, prezentując zarówno polonijnej jak i brytyjskiej publiczności dzieła tego kompozytora doskonale przygotowane od strony muzycznej przez Ellery’ego i wykonane z pasją przez zespół złożony zarówno znakomitych profesjonalnych artystów operowych jak i wybijających się, utalentowanych amatorów.
Sobotni koncert galowy niewątpliwie spełni ł oczekiwania zarówno publiczności jak i organizatorów. Prezentując pięknie dobrany repertuar złożony głównie z arii i pieśni, poskowa Scena Operowa w atrakcyjny sposób przybliżyła postać i muzykę polskiego narodowego kompozytora wielu obecnym na sali „nie-Polakom”, jak i odświeżyła w pamięci licznie zgromadzonych przedstawicieli Polonii zrówno najznamienitsze fakty z życia Moniuszki, jak i, przede wszystkim, niektóre z najbardziej niezapomnianych fragmentów najwybitniejszych dzieł Mistrza, dodatkowo spinając ten koncert klamrą dwóch absolutnych premier: otwierającej wieczór uwertury fantastycznej „Bajka” i zamykającej koncert arii „Ballada o Florianie Szarym” z nigdy nie wystawianej jak dotąd opery „Rokiczana”, pięknie wykonanej przez Łukasza Bielę.
Od samego rozpoczęcia wieczoru, wyczuwalne było życzliwe zainteresowanie ze strony publiczności, które przyczyniło się do wytworzenia ciepłej atmosfery podczas całego koncertu i doskonałego kontaktu między artystami i odbiorcami.
Po instrumentalnym otwarciu koncertu wcześniej wspomnianą uwerturą „Bajka”, świetnie ukazującą muzyczną inwencję i kratywną wyobraźnię komozytora zarówno w odniesieniu do kwestii aranżacji muzycznej jak i znajomości technik instrumentalnych, mieliśmy przyjemność wysłuchania dwóch arii: Skołuby ze „Strasznego Dworu” w ciekawej interpretacji operującego głębokim basem Marcina Gęśli (który powrócił solo w drugiej części koncertu przejmującą arią Akebara z opery „Paria”) oraz arii Stanisława z „Verbum Nobile” w interpretacji utalentowanego barytonisty Łukasza Bieli, który pojawił się też na scenie w Triu ze „Strasznego Dworu” (wraz z Marcinem Gęślą i brytyjskim śpiewakiem Dominic Bevan’em).
Niewątpliwą przyjemność publiczności sprawiły dwie pieśni wybrane z obszernego „Śpiewnika domowego” Stanisława Moniuszki, który, przypomnijmy, pomógł Polakom (w czasie kiedy Polska była pod carską niewolą) zachować narodową tożsamość zachęcając do śpiewania w domu w języku polskim pieśni związanych z tematyką polską. Wybijający się młody baryton Przemysław Baranek, dobrze już znany publiczności polonijnej, świetnie zinterpretował „Czaty” (pojawił się jeszcze później w bezbłędnie wykonanej arii Miecznika ze „Strasznego dworu”), natomiast jedna z gwiazd tego koncertu, Ania Jeruc, z finezją i porywającym wigorem zaśpiewała największy chyba „przebój” śpiewnika Moniuszki, „Prząśniczkę”. Ania Jeruc jeszcze parę razy oczarowała publiczność zgromadzoną w Teatrze POSK-u, znakomitymi interpretacjami arii Zosi z opery „Flis” oraz arii Hanny ze „Strasznego Dworu, za które została nagrodzona hucznymi brawami.
Ogromne wrażenie na publiczności zrobił gość z Polski, tenor Tadeusz Szlenkier, który porwał słuchaczy nie tylko wspaniałym głosem o wyrazistej barwie i ogromnej mocy, ale też pełnymi pasji i emocjonalnej głębi interpretacjami arii Jontka („Halka”) oraz poruszającej arii Stefana ze „Strasznego dworu”. Podczas premiery „Strasznego dworu” w 1865 roku aria ta wzruszyła publicznośc do łez, gdy obecni na sali zrozumieli, że kiedy Stefan śpiewa „Matko moja miła”, odnosi się również do Ojczyzny. Nie będzie przesadą, moim zdaniem, powiedzieć, że pełna mocy, brawurowa interpretacja Szlenkiera, przywołała w pewien sposób siłę tamtych emocji...
Fot: śpiewaTadeusz Szlenkier
Nie należy też w żadnym wypadku pominąć niezwykłego wkładu w kształt i muzyczną jakość tego koncertu jaki ofiarował charyzmatyczny dyrygent i kierownik muzyczny Sceny Operowej POSK-u Stephen Ellery oraz skompletowany przez niego na tę okazję zespół POSK Opera Ensemble. Przysłowiową „wisienką na torcie” był udział rozchwytywanego brytyjskiego pianisty Johna Paula Ekinsa, który wniósł niezwykły talent oraz dodatkową muzyczną wrażliwość, finezję i wyobraźnię do koncertowych wykonań tego wieczoru.
Po koncercie, w kuluarach, miałem okazję wymienić kilka zdań i uwag z niektórymi wykonawcami. Dominic Bevan, młody tenor i jedyny brytyjczyk, który zaśpiewał podczas Gali, zapytany o jego refleksje na temat Moniuszki, stwierdził: „uważam, że młodzi tenorzy powinni słuchać wielkich tenorów śpiewających „Matko moja miła” czyli arii Stefana i podobnych dzieł, gdyż są to rzeczy wielkie, epickie! I jeśli ludzie usłyszeliby to będąc w szkołach, to po pierwsze, zapragnęliby być lepszymi tenorami, i po drugie, chcieliby śpiewać po polsku, ponieważ jest to tak wspaniałe!”
Doskonały Tadusz Szlenkier, poproszony przez mnie o komentarz na temat obecnej pozycji Moniuszki na międzynarodowych scenach muzycznych, podzielił się następującą refleksją: „Myślę, że ciągle jeszcze z propagowaniem i przedstawianiem światu naszej tradycji muzycznej i kultury, jesteśmy jakoś daleko w tyle za większością innych narodów. Dlatego uważam, że jako naród, jako artyści w szczególności mamy do odrobienia pewną lekcję, myślę, że jest to nawet pewien rodzaj zobowiązania wobec tych twórców, dzięki którym polskość w ogóle w pewnym okresie przetrwała - a Moniuszko się oczywiście do takich twórców zalicza. Wykonali tytaniczną pracę, to są rzeczy naprawdę trudne do przecenienia, z których ciągle czerpiemy, i w związku z tym mamy pewne zobowiązanie”.
Dzięki takim właśnie działaniom i inicjatywom jak ta Sceny Operowej POSK-u możemy mieć nadzieję, że to zobowiązanie wobec Stanisława Moniuszki, będzie się ustawicznie zmniejszać i wypełniać.
Tomasz Furmanek